-elena- -elena-
503
BLOG

Nasz "coolowy" MSZ

-elena- -elena- Rozmaitości Obserwuj notkę 1

     Patrząc na ostatnią politykę kadrową ministra Sikorskiego, trudno się dziwić, że pada ostatni bastion rządu raczej nigdy dotąd nie kojarzony z obciachem. Przeciwnie, można nawet spodziewać się, że będzie więcej powtórek z rozrywki , które zafunduje nam ministerstwo, oczywiście za pieniądze podatnika.

    Przy  całym moim braku sympatii do ministrów Skubiszewskiego czy Geremka muszę przyznać , że podobne sytuacje jak obecnie , byłyby wcześniej raczej nie do pomyślenia.

Na nic drogie garnitury  Sikorskiego, angielska flegma , nawet żona bardziej znana od męża , nic na to nie poradzę -  ciąg moich skojarzeń związanych z MSZ wygląda dzisiaj następująco: dyplomata – komiks – wulgaryzmy - panna Rostowska..  Trudno mi się chyba  jednak dziwić, że skoro w wydanym przez MSZ za 30 000 Euro komiksie mającym służyć promocji Polski padają słowa : "Na ch** on tam stoi?", "Gdzie jest ta ci**?", "Po ch** tu brałeś je w ogóle?, "J***ny cweloholokaust" – pierwszym moim skojarzeniem jest to, ze w MSZ pracuje panna Rostowska, która na ogólnodostępnym portalu pozowała na tle plakatu z napisem  : „Fuck me like the whore I am.  Poza tym, to nie koniec analogii . Plakat to tak jak i w przypadku komiksów  podobno sztuka i to nie byle jaka, bo pokazywana  w Berlinie . Komiksy promujące Polskę również miały być dystrybuowane w Berlinie, tyle że w szkołach, wśród młodzieży.

Pan Sikorski przyznał ostatnio, że:

 „ Rzeczywiście to był błąd pracownika ambasady w Berlinie i jedno, czego żałuję to to, że nie mogę tej osoby wyrzucić z pracy za tak skandaliczną decyzję, bo już nie pracuje w MSZ".

 

   Wydaje mi się, że jednak powinien raczej zacząć żałować  kogo zatrudnił a nie kogo nie zdążył wylać. Ale to chyba mało realne , skoro nie posłuchał nawet rad takich ludzi :

 

„ Władysław Bartoszewski i Dariusz Rosati - byli szefowie MSZ - oceniają zatrudnienie młodej Rostowskiej za niestosowne. - To jest bardzo dziwna sprawa. Ja nigdy nie zatrudniłbym dziecka innego ministra na takim stanowisku - mówi gazecie Rosati.

- Nie było ani jednego przypadku, abym przyjął kogoś inną drogą niż przez złożenie egzaminów – stwierdza Bartoszewski.”

 

 Urzędnik, który docenił walory artystyczne komiksu jakie ceni panna R  sądził być może , że jego kariera potoczy się zupełnie inaczej. Tym bardziej, że musiał jako kandydat do pracy w MSZ  zdać egzamin przynajmniej z dwóch języków obcych oraz wykazać się na sprawdzianie wiedzą o Polsce i świecie współczesnym. Nie mówiąc już o egzaminie dyplomatycznym. Niestety, córka ministra nie zdawszy żadnego egzaminu nadal robi zawrotną karierę a on nie. No cóż, życie czasem jest okrutne dla młodych, wykształconych, z wielkich miast.

Jednak zatrudnienie panny R. nie było bynajmniej jedynym niestandardowym pomysłem Sikorskiego.  Zgodnie bowiem z komunikatem MSZ:

 

- „Małżonkowie szefów polskich placówek mogą być zatrudniani w ambasadach lub konsulatach - taką decyzję podjął resort spraw zagranicznych. Jak dodał, MSZ zdecydował, że od 1 lipca małżonkowie szefów placówek dostali możliwość ubiegania się o zatrudnienie na pół etatu w ambasadach jako referenci ds. organizacyjno-protokolarnych”.

 

Jestem przekonana, że sam fakt bycia mężem, żoną czy córką szefa polskiego dyplomacji świadczy już o tak dużych kwalifikacjach, że można pominąć te, jakże banalne wymagania dla nie spokrewnionych. Nie wiem tylko czy te ruchy kadrowe nie zaowocują wydaniem za pieniądze podatnika zbyt wielu książek kucharskich czy też poradników w stylu „Jak zostać damą”. Zresztą, to dla tych co lubią czytać. Innym wystarczą konferencje prasowe nowych rzeczników MSZ, oczywiście tylko takie gdzie muszą „na żywo” odpowiadać  na pytania. Były dziennikarz Gazety Wyborczej, Marcin Bosacki (od września nowy nabytek MSZ) zamiast odpowiedzieć po prostu : sprawdzę, zapoznam się , będę interweniował , postanowił zaskoczyć telewidza potęgą swojej błyskotliwości. Pewnie mało kto to oglądał, więc przypomnę, To była niezła rozrywka:

 

Dz; W jaki sposób placówki dyplomatyczne (w tym przypadku konkretnie w Libii) pomagają obywatelom polskim i dlaczego jedyną odpowiedzią MSZ udzieloną żonie Polaka, która wysłała maila z zapytaniem o sytuację Polaków w Libii oraz o planowaną pomoc było to, żeby śledziła portale informacyjne

 

Rz: yyy , nie sądzę żeby coś takiego miało miejsce, no, ymm, ja, nam ciężko się odnieść

       do tej rozmowy telefonicznej, bo jej nie…. słyszeliśmy

Dz: ale to był mail.

 

Rz: yyy, no ale jaki mail

 

Dz: skierowany do MSZ

 

Rz: ale jaki mail?

 

Dz: no pani Kwaśniak (?) napisała do MSZ maila

 

Rz: no dobrze, ale do kogo?

 

Dz: do MSZ (zapewne na ogólnodostępny podany na stronie adres mailowy, który widnieje na banerze, na tle którego akurat stoi)

 

Rz: no ale w MSZ pracuje kilka tysięcy osób.

 

Wiem jak strasznie ubawiły co niektórych dziennikarz przypuszczenia Migalskiego, że Jarosław Kaczyński może nie odróżniać linka od pliku. Następne żarty były typu kot – myszka – konto. Szkoda , że nie bawi ich to, co wydarzyło się naprawdę.

    Powoli, ale systematycznie partia Tuska zaczyna być synonimem obciachu. Jakie to niebezpieczne może świadczyć fakt, ze w grupie najmłodszych wyborców, gdzie zachowania stadne są najczęściej zauważane, poparcie dla Tuska zmalało wręcz dramatycznie. Inne grupy wiekowe jeszcze trwają w swoim strachu przeciwko PIS, ale przyznawanie się do poparcia PO przestało być trendy. Powoli Tuska zaczynamy kojarzyć już nie tylko ze słońcem Peru ale i Dolomitów. Nie wspomnę już o Piterze, którą wielu wycenia po 8 zł za dorsza. Pani Kopacz, jak samo nazwisko wskazuje, zapisze się dla potomności nie żadną reformą , ale zapewnieniem przekopania co najmniej 1 m w głąb ziemi smoleńskiej. Grabarczyk powinien chyba sobie zasuszyć te kwiaty , które dostał od ostatnich wielbicielek w sejmie za doprowadzenie w XXI wieku (pierwszy chyba raz w historii kolei ) do sytuacji braku rozkładu jazdy.

 

Zresztą im więcej obciachu, to dla ludzi , którzy rzeczywiście mają wiedzę o prawdziwie katastrofalnych dokonaniach Tuska to wiadomość pozytywna. W końcu w tym kraju najbardziej do większości przemawia polityka emocjonalna , wizerunkowa. A niedługo będą wybory.


 

-elena-
O mnie -elena-

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości